poniedziałek, 25 czerwca 2012

Jak pachnie
Wielkie miasto


Duże miasta zawsze pachniały kontrowersyjnie. Najpierw przytłaczały ˙aromatem gnijących pod murami odpadków i otwartych kanałów ściekowych, potem dusiły iście piekielnymi ˙woniami wydobywających się z fabrycznych kominów siarkowodorów i innych toksycznych dymów, by na koniec pogrążyć się w zapachach spalin, rozgrzanego asfaltu czy ˙palonych pokątnie w piecach starych kamienic plastikowych butelek. Zapachowe przeżycia są wspólne dla mieszkańców wszystkich wielkich aglomeracji, niezależnie od kraju, klimatu czy kontynentu, choć są miasta, które umożliwiają doznanie wyjątkowo silnych wrażeń węchowych, jak np. Nowy Jork, Kair czy Meksyk.
Zapachy bliskie milionom dobrze zarabiających ludzi wcześniej czy później stają się inspiracją dla perfumiarzy. Znana z produkcji ekskluzywnej biżuterii firma Bulgari stworzyła przed dwoma laty perfumy, które oprócz tradycyjnych nut drzewnych czy żywicznych i oryginalnego aromatu czarnej herbaty, wypełnia woń spalonej gumy i smogu. To niezwykłe pachnidło, którego flakon budzi skojarzenia z kołem samochodu, może być używane zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn, przede wszystkim przez osoby uzależnione od powietrza wielkiej metropolii i spędzające jedną dziesiątą życia w korkach. Cóż, skoro kupuje się perfumy, bo ich zapach przywołuje wspomnienia urlopu we Włoszech albo wyprawy do egzotycznych krajów, czemu nie wchodzić w posiadane perfum z tęsknoty za... ulubionym skrzyżowaniem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz