środa, 23 kwietnia 2014

10 pachnących nieporozumień


Dzis zmierzam  się z kilkoma pachnącymi stereotypami


1. Kobieta powinna nanosić perfumy na te miejsca swojego ciała, w które chciałaby być całowana twierdzą liczne panie. Tymczasem współczesne perfumy zawierają coraz mniej naturalnych olejków z płatków róży czy jaśminu, które zastępowane są substancjami syntetycznymi. Czy więc warto narażać mężczyznę na bliski kontakt z przemysłem chemicznym? Poza tym perfumy o wiele lepiej pachną niż smakują.


2. Perfumy trzeba dobierać do typu urody. Istnieją ważniejsze kryteria doboru pachnidła – tzw. „chemia ciała”, czyli to, jak pachnidło zmienia właściwości po zetknięciu się z naszym naturalnym zapachem. Może się bowiem okazać, że cudownie pachnące we flakonie perfumy, w kilka minut po użyciu zaczną emanować np. wonią... wybielacza do tkanin, lub w ogóle znikną. Zresztą, czy rzeczywiście blondynka powinna na każdym kroku podkreślać, że jest blondynką?

3. Perfumy zawsze dodają kobiecie erotycznego uroku. Od czasu odkrycia feromonów, czyli substancji wydzielanych przez organizm w celu zasygnalizowania atrakcyjności seksualnej, o erotycznych właściwościach perfum mówi się zdecydowanie ostrożniej. Nie zmienia to faktu, iż zapachy, które kojarzą się z piękną kobietą lub przystojnym mężczyzną, mogą wywołać dreszczyk emocji, choćby ich używały osoby przeciętnie urodziwe.

4. Kobieta powinna używać jednego zapachu, który będzie jej znakiem rozpoznawczym – twierdziła Colette. Dzisiaj jednak używa się perfum nie tylko z okazji wieczornego wyjścia do teatru czy do restauracji, „nosi” się je również w pracy, podczas wycieczki za miasto, a nawet na plaży. Zapewne można by znaleźć uniwersalne pachnidło, odpowiednie na każdą porę dnia i sytuację, jednak zdecydowanie bezpieczniej używać kilku kompozycji z różnych rodzin zapachowych.

5. Perfumy są drogie. W czasach, kiedy w pachnidłach zaczynają zdecydowanie dominować substancje syntetyczne, koszt wytworzenia 100 ml wody perfumowanej jest bardzo niski i wynosi ok. kilku dolarów. O ostatecznej cenie produktu, oprócz nakładów na reklamę, decyduje przede wszystkim flakon, którego wyprodukowanie kosztuje nawet czterokrotnie więcej niż warta jest jego zawartość. Ale czy perfumy pachniałyby tak samo w taniej buteleczce, w jakiej sprzedaje się np. spirytus salicylowy?

6. Najlepsze perfumy kreują mężczyźni. Owszem, ale pod warunkiem, że kobiety nie są dopuszczane do tworzenia perfum. Kiedy panie już wywalczą sobie posadę kreatora zapachów, potrafią stworzyć wielkie pachnidła jak np.Tresor, Exclamation (Sophie Grojsman), Hypnotic Poison (Annick Menardo), J’adore (Calice Baker) czy Hiris (Olivia Giacobetti). W ostatnich latach mężczyźni - „nosy” zachowali przewagę tylko w jednej dziedzinie – otrzymują zdecydowanie wyższe honoraria niż ich koleżanki po fachu.

7. Polskie perfumy są gorsze. Polskie perfumiarstwo wcale nie musi się wstydzić swoich osiągnięć. Niewiele państw może poszczycić się pachnidłem obecnym na rynku od ponad 80 lat (Prastara), czy perfumami, których roczna sprzedaż sięgnęła 11 mln flakoników (Być Może... – światowy rekord). Pachnidła Miraculum i Polleny Ewy i innych polskich producentów komponowane są przez tych samych kreatorów, którzy tworzą perfumy dla wiodących światowych marek. Polskie perfumy sprzedawane są również w coraz lepszych flakonach i opakowaniach. Niestety, nie są jeszcze tak intensywnie reklamowane, jak ich zachodni konkurenci.

8. Najlepiej kupować perfumy, które cieszą się dużą popularnością. Owszem, ale tylko z punktu widzenia ich producentów. Dla kobiety z krwi i kości mogą stać się koszmarem, kiedy okaże się, że na przyjęciu dziesięć innych pań pachnie tak samo jak ona.

9. Mody zapachowe kształtowane są w Europie. Niestety, perfumy od wieków były kreowane przede wszystkim z myślą o najbogatszych i najbardziej wpływowych. Obecnie największym i najbogatszym rynkiem zbytu są Stany Zjednoczone. Coraz częściej więc zarówno nowe kompozycje zapachowe, jak i stylistyka opakowań dostosowywane są do gustów Amerykanek i Amerykanów. A reszta świata? Kocha filmy hollywoodzkie, to czemu ma nie pokochać perfum w stylu amerykańskim?

10. Piękny zapach zawsze zostanie doceniony. Pod warunkiem, że nie zetknęliśmy się z nim w nieprzyjemnych okolicznościach. Jeśli więc perfumy używane były używane przez znienawidzoną nauczycielkę, czy też nieuprzejmą urzędniczkę mogą budzić niepokój i niechęć, choćby były najbardziej wyszukane.










4 komentarze:

  1. Jejkuś... ileż się można od Ciebie dowiedzieć... tym bardziej że ja się na tym nie znam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Zapraszam częściej. Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy wpis :-)lubie obalanie mitow w kazdej dziedzinie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak z innej beczki. Czy są flakony zaprojektowane dla osób subkulturowych. Ostrych, drapieżnych, które wygladem i dodatkami pokazują przynależność np do "heavy metalowców". Chodzi mi o wygląd flakonu, a wnętrze mogłoby być wielorakie, w zależności od gustu. Moze nawet kwiatowe lub słodziakowe. Pozdrawiam. Juz teraz fanka :)

    OdpowiedzUsuń