niedziela, 24 lutego 2013

Lawendowe piwo

Lawenda inspiruje nie tylko perfumiarzy.  W Olsztynie, w Browarze Kormoran, powstaje właśnie lawendowe piwo, będzie się nazywać Gruit Kopernikowski.  Do sprzedaży trafi na przełomie kwietnia i maja bieżącego roku. Pomysłodawcą wyprodukowania tego trunku jest Paweł Błażewicz, pracownik Pracowni Kopernikowskiej Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, a prywatnie miłośnik warzenia piwa domowymi metodami. Wzmianki o piwie na bazie lawendy znalazł w starych dokumentach, w liście  dotyczącym Mikołaja Kopernika. Więcej informacji tutaj
19 lutego 2013, w  rocznice urodzin Mikołaja Kopernika  nastąpiło uroczyste warzenie tego niezwykłego trunku. Więcej można przeczytać tutaj
Galeria zdjęć tutaj


niedziela, 17 lutego 2013

Meteoryty

15 lutego z samego rana świat obiegły mrożące krew w żyłach obrazy spadających z nieba meteorytów, po południu dowiedzieliśmy się, że duża asteroida zbliża się do ziemi i przemknie obok niej niemalże na wyciągnięcie ręki. Według znawców tematu można ją było obserwować nie tylko przez teleskop ale nawet przez lornetkę.
Kosmos od lat fascynuje również perfumiarzy. Powstały dziesiątki pachnideł ze słowem luna, moon,  star w nazwie. Ale... meteoryty stały się inspiracją perfum tylko raz. W roku 1987 Guerlain wprowadził na rynek nowatorskie kosmetyki do makijażu Meteorites. Szczególnie interesujący był puder w formie kolorowych kuleczek. To najprawdopodobniej one wzbudziły u autorów nazwy skojarzenia z meteorytami. Klientkom bardziej przypominały... cukierki. Krąży nawet anegdota, że na oficjalnej prezentacji kosmetyku, niektóre uczestniczki gali część prezentowanego pudru... skonsumowały. Kilka lat później Guerlain uzupełnił linię perfumami. Meteorites wcale nie pachnie rozgrzaną skałą, dymem pożarów wywołanych uderzeniem w ziemię czy kurzem wznieconym przez falę uderzeniową. Nie emanuje też chłodem kosmicznej pustki. Jest zapachem wyjątkowo skromnym. Pachnie fiołkami i jest delikatnie pudrowy.
Ispiracje kosmosem i jednocześnie Rosją, czy raczej Związkiem Radzieckim znajdziemy za to w historii firmy Lancome. Wysłanie na orbitę ziemi pierwszego sztucznego satelity Sputnik tak zafascynowało Francuzów, że w 1958 roku stworzono specjalną limitowaną edycję bardzo popularnych wówczas perfum Magie w okrągłym flakonie z opalizującego szkła i nadano jej nazwę Spoutnik. Aż 5 flakonów, ze stu wyprodukowanych, miał podobno kupić podczas wizyty w Paryżu przywódca ZSRR Nikita Chruszczow.
Spoutnik też nie był zapachem kosmicznym. To klasyczny zapach jaśminowo-fiołkowy z dość mocno zaakcentowanym piżmem.
Zdecydowanie najbardziej "kosmiczny" zapach zawdzięczamy Paco Rabbane. W roku 1999 wprowadził na rynek perfumy Ultraviolet. Nazwa nawiązywała do promieniowania ultafioletowego, które dociera na ziemię ze Słońca. Flakon przypomina latający pojazd z filmów o UFO. Sam zapach jest abstrakcyjny i odrobinę syntetycznie. Można śmiało go określić jako "kosmiczny".



czwartek, 14 lutego 2013

Drzewo i drewno

Perfumy na bazie nut drzewnych to prawdziwe objawienie ostatnich kilkunastu lat.  Jednym z ważniejszych zapachów z tej rodziny jest uniseksowy Declaration Cartiera wylansowany w 1998 roku. Emanuje nie tylko nutami cytrusów i przypraw, ale przede wszystkim drewna.   Można w nim wyczuć egzotyczny cedr,  swojskie drewno brzozowe, a także żarzące się polana.
Zapachy drzewne często mylone są z leśnymi, które dominowały w odświeżaczach do powietrza, a które w sumie pachniały nie tyle wilgotnym  poszyciem leśnym...  co  szyszkami. Cieszy więc, że w dniu 23 lutego w Domu Perfumeryjnym Missala odbędą warsztaty zapachowe poświęcone nutom drzewnym w perfumiarstwie. Więcej można przeczytać tutaj
 Jest szansa, na uporządkowanie tego zapachowego kosmosu, w którym są zarówno słodkie nuty sandałowca, wytrawne nuty dębowe, żywiczne wonie drzew iglastych.  Warto przypomnieć, że drewno i drzewo to nie to samo, potwierdzi to nie tylko językoznawca, ale i... perfumiarz.




środa, 13 lutego 2013

Amorek

Perfumy dla zakochanych bardzo dobrze radzą sobie na rynku. Prawdziwym fenomenem okazał się Amor Amor Cacharela z 2003 roku, który doczekał się blisko 20 zapachowych wersji, włącznie z limitowanymi letnimi edycjami, a nawet zapachem dla mężczyzn. Właśnie wchodzi na rynek - Amor Amor in Flash kuszący aromatem brzoskwini, cynamonu i karmelu.
Drugą ciekawą "miłosną" nowością jest zapach Kenzo Amour My Love. Jest to owocowa kompozycja zapachowa na bazie różowego grejpfruta, czarnej porzeczki i nut drzewnych.
Warto przypomnieć, że zapach o nazwie Kenzo Amour pojawił się w perfumeriach juz w 2006 roku. Była to jednak zupełnie inna kompozycja. Inspirowana dalekimi podróżami, głównie do Azji. Twórcy zapachu zdecydowali się połączyć delikatne nuty białej herbaty i ryżu z wyrazistą wanilią i kadzidłem. Powstała zrównoważona kompozycja, bardzo kobieca, a jednak nie przytłaczajaca efektem "zapachu dla starszej pani". Nowoczesna, ale nie pospolita.
 Na zdjeciu Kenzo Amour z 2006 roku.

niedziela, 10 lutego 2013

Wiązowski lew


W małym mieście na Dolnym Śląsku, w Wiązowe lokalne władze postanowiły wręczać każdemu wchodzącemu w dorosłość mieszkańcowi gminy pachnąca statuetkę lwa - symbolu miasta. Figurka, nie dość, ze pachnie, to jeszcze jest wykonana przez lokalną manufakturę.