Moje perfumy nie są
rozsądne – oszukują czas – tak o swoim pierwszym zapachu
mówił Azzedine Alaïa.
Czy udało mu się stworzyć kompozycje, która, tak jak sobie
zamarzył, ponadczasową, niewidzialny klejnot, który podkreśla
perfekcyjny wizerunek kobiety?
Niewątpliwie
to jeden z najbardziej intrygujących zapachów wykreowanych w
ostatnich latach. Można rzec, że jest niezwykle nowoczesny, choć
inspirowany jest wspomnieniami i zwyczajami wielkiego kreatora mody.
Znajdziemy w nim np. woń zmrożonej wódki. Azzedine Alaïa zwykł
codziennie o godzinie 16 pić kieliszek tego trunku. Inną chętnie
opisywaną przez recenzentów nutą jest mineralny aromat wapna. To
aluzja do dzieciństwa mistrza krawiectwa, które spędził w
Tunezji. W krajach arabskich do tynku dodawano piżmo, aby zapach
domu przywoływał myśli o skórzanym namiocie. W upalnie dni ściany
polewano wodą, aby złagodzić uciążliwość wysokiej temperatury.
Pojawiał się wtedy niezwykły aromat wapienno-piżmowy.
W
rzeczywistości trudno wyczuć te nuty. Twórcom perfum udało się
wykreować bardzo zrównoważoną kompozycję, w której nie ma
dominującej woni. Ta harmonia sprawia, że mamy wrażenie, iż
obcujemy z abstrakcyjnym zapachem, który jest jednocześnie zmysłowy
i elegancki, intymny i wieloznaczny, przyjemnie słodkawy, lecz
jednocześnie niepokojący i tajemniczy.
Alaïa
to perfumy wizjonerskie i totalne. Niezwykle uniwersalne i
przemyślane.
Dobrze
pachną na dbających o szczegóły perfekcjonistkach. Trudno je
natomiast sobie wyobrazić na spontanicznych improwizatorkach, dla
których nie mają znaczenia dysonanse.
Flakon
zawiera sporo symbolicznych odniesień. Nawiązuje do arabskiej
architektury z jej ornamentyką i krawieckiej przeszłości Alaï.
Korek nawiązuje do szpulki ze złotą nicią, na buteleczce
wytłoczono wzór z zaprojektowanego przez mistrza krawiectwa
skórzanego pasa.
Skład: różowy pieprz,
piwonia, frezja, piżmo
Kreator Marie Salamagne
Flakon Martin Szekely
Ależ pięknie Pani operuje słowem...
OdpowiedzUsuń