Kopiowanie
zapachu słynnych perfum ma długą tradycję i, wbrew pozorom, wcale
nie jest to działalność zarezerwowana dla bezwzględnych piratów.
Guerlain do stworzenia Mitsouko wykorzystał Chypre Coty'ego, zaś
jego Shalimar stał się bazą dla większości kompozycji
orientalno-słodkich. Dzisiaj w ofercie wielu uznanych producentów
znajdują się klony takich pachnideł jak Angel Muglera czy L'eau
d'Issey Miyake. Zapach nie jest objęty ochroną prawa autorskiego z
prostego powodu – podobne wonie można uzyskać przeróżnymi
sposobami. Markowe perfumy różnią się za to zdecydowanie nazwami
i formą opakowania, co najwyżej kolor esencji zapachowej pozwala
sugerować do jakiej rodziny zapach może przynależeć.
Zupełnie
inaczej w przypadku tanich naśladownictw, w których produkcji
Polska zajmuje wysoką pozycję. Tu często wykorzystuje się
skojarzenia zarówno z flakonem jak i nazwą perfum. Woń Noa
Cacharela kryje kulista buteleczka Moa, a pachnidło Bruno Bananiego
imituje woda „Brunani”.
Wbrew
pozorom nie wszyscy producenci markowych pachnideł uważają ten
proceder za naganny, wychodząc z założenia, że im więcej
naśladownictw ma zapach tym jest lepszy. Z opinii sprzedawczyń w
drogerii z perfumami w „typie” wynika, że największe uznanie
Polek w ostatnich latach zyskały dwa zapachy Lacoste pour
Femme i Dolce & Gabbana Light Blue. Wśród męskich zapachów
dużą popularnością cieszył się Boss Selection i niezmiennie od
lat „Le Male”Jeana Paula Gaultiera Kupując perfumy na prezent
trzeba jednak pamiętać, że tanie odpowiedniki słynnych perfum
wyprodukowano według uproszczonej receptury z syntetycznych
substancji zapachowych i często różnice między oryginałem i
kopią bardzo łatwo wyczuć. Nie brakuje jednak głosów, że producenci sobowtórów korzystają z usług tych samych laboratoriów chemicznych, co najwięksi producenci perfum.
Lacoste
pour Femme – tym
zapachem firma Lacoste przebojem wdarła się do czołówki
producentów markowych perfum. Jest to pachnidło ze wszech miar
nowatorskie. Zamiast nut owocowych świeżości dodaje mu dyskretnie
wpleciona w kompozycję mieszanina przypraw korzennych. Można w nim
wyczuć przyciągającą nutę heliotropu, sympatyczną frezję,
uduchowioną różę i nieco staroświecki jaśmin. Zmysłowości
dodają mu delikatnie zarysowane nuty skórzane i kadzidlane. Perfumy
bardzo uniwersalne – każdy może znaleźć w nich to, co mu się
podoba. W zależności od stroju i zachowania uzytkownika mogą być
uznane za eleganckie lub zmysłowe i prowokacyjne, klasyczne lub
nowoczesne. Można je nosić w dzień i wieczorem. Dobrze pachną
zimą, lecz można je nosić również w cieplejszych porach roku.
zdj.www. dolcegabbana.com |
Dolce
& Gabbana Light Blue
– Popularność tego zapachu nie może dziwić po latach dominacji
w Polsce takich wód jak Acqua di Gio czy L'eau d'Issey Miyake.
Należy do rodziny kwiatowo-świeżej. Padnie jabłkiem, leśnym
dzwoneczkiem, zielonym bambusem, z którym miesza się dość kobieca
nuta jaśminu i białej róży. Zapach uniwersalny, przyjemny, dobrze
pachnie w dzień. Młode kobiety mogą go nosić także wieczorem.
Dzięki pojawiającym się w głębi dość silnie zaakcentowanym
nutom drewna cedrowego i piżma może w niektórych sytuacjach
podkreślać elegancję i profesjonalizm lub zmysłowość.
Boss
Selection – Boss od
lat wprowadza na rynek zapachy nowoczesne, lecz nie ekstrawaganckie.
Tak jest i tym razem. Boss Selection łączy w sobie odświeżające
i pobudzające nuty zielone z lekko słodkawym anyżem. Elegancji
dodają mu nuty drzewne. Pachnidło stworzone z myślą o
dynamicznych mężczyznach, którzy większość czasu spędzają w
pracy. Odpowiedni również na niezobowiązujące popołudniowe
spotkania i wycieczki za miasto. Najlepszy do noszenia w dzień.
„Le
Male” - nie
malejąca od lat popularność tego zapachu świadczy o tym, iż jego
twórcy dobrze uchwycili marzenia współczesnych mężczyzn,
pragnących z jednej strony być silnymi macho, z drugiej jednak
próbujących pokazywać swoje inne oblicze – miłych i wrażliwych
mężów, ojców i kochanków. „Le Male” łączy surowy, nieco
arogancki akord fougere z miękkimi, zmysłowymi nutami orientalnymi.
Pachnie sianem, ziołami, lawendą drewnem cedrowym i piżmem.
Obecnie stał się zapachem dość uniwersalnym, akceptowalnym
zarówno w dzień jak i w wieczorem. Osoby które pragną, aby ich
męska siła była bardziej kojarzona z profesjonalizmem i
przebojowością mogą używać skomponowanych na podobnej zasadzie
zapachów z rodziny orientalnej-świeżej jak np. Idividuel
Mont'Blanc czy Mania Armaniego.
Filmik firmy Jean Paul Gaultier
Ja nie rozumiem tego oburzenia na kopiowanie perfum a nikt się nie oburza gdy np. książki czy utwory są nagminnie kopiowane. I tak jak z kopiowaną książką - wystarczą wystarczą same kartki (bez oprawy) tak i w perfumach - cieszę się, że powstają kopie tych "wielkich". Ja na przykład za 20 zł kupiłam odpowiednik Poison Diora. Nie wierzyłam, że tak mogą pachnieć te perfumy, że aż poszłam do renomowanej perfumerii ....i co? I przekonałam się, że zaprach "jota-w-jotę" jest taki sam. Nie należę do perfumiarzy, więc te subtelne różnice wyczuwane dla nich, dla mnie były niezauważalne.
OdpowiedzUsuńNajtrudniej kopiować niszowe perfumy. Mainstream ma za swoje ;) A tak na serio, to przyznam się, ze kupiłam z ciekawości sobowtóra Lolity Lempickiej. Nazywały się Liliana Lewinsky. Zapach był moim zdaniem identyczny, ale zdecydowanie mniej trwały. Zapłaciłam 13 zl. za 100 ml
UsuńNie wiedziałam, że pod względem kopiowania jesteśmy na 1 miejscu...Co do podróbek to muszę powiedzieć, że nie wszystkie są takie złe i zdecydowanie tańsze niż oryginały :)
OdpowiedzUsuńDomyślam, ze chodzi o sobowtóry i zapachy "w typie", bo podróbki zapewne takie tanie nie sa. Zresztą sa trudne do zidentyfikowania, bo z założenia mają wiernie naśladować oryginał.
UsuńChyba nie widzialam zeby kopiowano Opium YSL
OdpowiedzUsuńKiedys juz mnie o to pytano, trzeba popmyszkowac. Na pewno, przed laty, odpowiedzią na Opium bylo Cafe, ale to nie jest kopia.
UsuńU mnie nie ma wielkich perfumerii. Nawet przyzwoitej drogerii. Ale w sklepiku Pana Kazia czasem sa takie ":sobowtóry". Teraz, przed walentynkami pojawilo się więcej. W sumie zamawiam wszytsko w internecie.
OdpowiedzUsuńSprzedaż internetowa rządzi!
UsuńPachniec oryginałem lub podróbką to tak jak pić zwykły spiryt i Pana Tadeusza...
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń