wtorek, 16 grudnia 2014
Kaszmir jesienią
Skuszona nową reklamą, starego zapachu Cashmere Mist Donny Karan, postanowiłam przypomnieć go sobie i przeanalizować jego fenomen.
Od razu zauważyłam, ze choć mam ten zapach na swojej półce ponad 10 lat, w ogóle się nie zwarzył, czyli nie zestarzał. A najważniejsza jego cecha wydaje się fakt, że jest otulający, ale przy tym umiarkowanie ciepły. Na dodatek, choć mija 20 lat od jego premiery nie jest staroświecki.
Ma jednak niepowtarzalny charakter, bo nie zwiera modnych i wszechobecnych nut "frutti" przypominających zapachem żelki, i słodkie gazowane napoje, ale zbudowany jest z nut drzewnych skórzanych, waniliowych, lekko okraszonych nutami kwiatowymi konwalii i jaśminu. Jest udana produkcją, bo doczekał się kilku wersji.
Bardzo ciekawym zapachem jest tez Black Cashmere. Jest całkowitym przeciwieństwem opisanego wyżej zapachu. Nie składa się z nut kwiatowych lecz korzennych. W zamyśle autorki koncepcji pachnidła miał być pamiątką z podroży do egzotycznych miejsc, gdzie króluja stragany z wonnymi przyprawami.
A na koniec link do bloga Donny Karan, w którym opisuje swoja fascynację kaszmirem klik
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ma Pani porownanie do innych wersji Cashmere Mist? ( Nude, Golden Essence i chyba Pearl Essence) Bardzo lubie klasyczna wersje ( mam edt w szronionym flakonie) i szkoda, ze pozostale sa tak trudno dostepne do potestowania...
OdpowiedzUsuń