Kobiety
mają
łatwiej.
Mogą
przykuwać
uwagę
kolorem stroju, długością
spódnicy, ekstrawagancją
biżuterii
i dodatków. Elegancki mężczyzna
może
co najwyżej
poszaleć
przy doborze krawata, ale i to do pewnej granicy, poza którą
rozciąga
się
niezmierzony obszar złego
smaku. O swojej niezwykłości
może
więc
przekonać
innych magnetycznym spojrzeniem, niebanalnymi wypowiedziami i
charyzmatycznymi gestami. A jeśli
nawet one nie zostaną
dostrzeżone?
Wówczas pozostają
jeszcze... perfumy.
Znawcy
tematu twierdzą,
że
dobre perfumy to takie, których się
nie zauważa
i zwykle dają
tu przykład
z pokrewnej dziedziny, tekstyliów. Jeśli
na widok kobiety wszyscy mówią:
o, jak pięknie
ubrana kobieta, a nie: o jaka piękna
kobieta, oznacza to, że
źle
dobrała
strój. Oczywiście
istnieją
mężczyźni
obdarzeni genialną
intuicją,
którzy w sobie tylko znany sposób potrafią
znakomicie dobrać
zapach, choć
wbrew wszelkim regułom
i zdrowemu rozsądkowi.
Nawet o 9 rano w upalny letni dzień
mogą
pachnieć
ciężkimi,
orientalnymi perfumami i nie tylko nikogo to nie będzie
razić,
a wręcz
wzbudzi podziw, gdyż
pomiędzy
nimi a pachnidłem
wytwarza się
nieoczywista harmonia. Są
również
mężczyźni,
którzy mają
tak niezwykłą,
magnetyczną
osobowość,
że
potrafi ona całkowicie
zdominować
i podporządkować
sobie nawet najsilniejszy zapach. Ciągnąca
się
za nimi smuga woni staje się
wówczas tak naturalnym zjawiskiem, jak ich uśmiech
czy mrugnięcie
okiem. Co jednak mają
zrobić
osoby, które nie mają
zaufania do swojego uroku i charyzmy?
Bezpieczny
umiar
Po
pierwsze, warto zastanowić
się,
jak może
być
kojarzony bardzo intensywny zapach - czy z silną
osobowością
i elegancją,
czy może
na przykład
z kobietami lekkich obyczajów, zwariowanymi Amerykankami albo po
prostu ze złym
wychowaniem? Opinie zapewne się
podzielą,
nie zmienia to jednak faktu, że
intensywne perfumowanie może
być
kojarzone ze zniewieścieniem,
kompleksem narcystycznym, arogancją
i brakiem pewności
siebie. Jeszcze gorzej postrzegani są
"wklepywacze", czyli spora grupa mężczyzn,
która "psika" skoncentrowaną
wodę
toaletową
na dłonie,
a następnie
wklepuje ją
w świeżo
ogoloną
skórę
niczym wodę
po goleniu. Mężczyzna
taki nie tylko bardzo intensywnie pachnie, pozostawia również
po sobie ślad
zapachowy na klamkach i dłoniach
innych ludzi, zyskując
tym samym, szczególnie wśród
kobiet, zagorzałych
wrogów. Wyobraźmy
sobie, jak może
czuć
się
osoba, która podając
rękę
koledze została
napiętnowana
ostrym korzenno-tytoniowym zapachem, zabijającym
woń
jej wysublimowanych kwiatowych perfum?
Dużo
bezpieczniejsze jest zachowywanie umiaru w stosowaniu pachnideł,
czyli perfumowanie się
w taki sposób, żeby
zapach był
wyczuwalny dla innych tylko w chwili bliskiego kontaktu, na przykład
rozmowy. Rozmówcy odkrywają
wówczas nową
cechę
jakiejś
osoby i muszą
na nowo dokonać
jej oceny, często
weryfikując
na korzyść
tę,
którą
wystawili na podstawie wrażeń
wzrokowych. Choćby
nawet nie podobał
się
im sam zapach, jego dyskretne używanie
z pewnością
zostanie uznane za przejaw skromności,
dobrego smaku i elegancji, co może
zneutralizować
na przykład
efekt niezbyt dobrze dobranego krawata czy skarpetek.
Kiedy
już
zostanie rozwiązany
dylemat, jak intensywnie pachnieć,
pojawia się
kolejny - czym się
perfumować?
Do pracy zwykle polecane są
klasyczne wody kolońskie,
nowoczesne pachnidła
cytrusowe i wodne (te ostatnie zwane również
"nową
świeżością").
Reklamowane są
one zwykle jako "orzeźwiające,
pobudzające,
prawdziwy zastrzyk energii". I rzeczywiście
zapachy cytrusowe, czy woń
ozonu (powietrza po burzy) kojarzą
się
z czystością
i aktywnością.
Osoba, która ich używa,
może
więc
spotęgować
wrażenie,
że
jest dynamiczna, nowoczesna i dyspozycyjna. W kontaktach z innymi
osobami może
pomóc przyjazny zapach pomarańczy,
który budzi sympatię
i dobre wspomnienia. Natomiast dla uzyskania pewnego dystansu można
użyć
wody z silnie zaakcentowaną
nutą
cytryny, której woń
jest wystarczająco
naturalna, by nie wzbudzać
niepokoju i wystarczająco
kwaśna,
by zanadto nie przyciągać.
Klasyka
z nutą
świeżości
Dla
uzyskania efektu zarówno świeżości,
jak i klasycznej elegancji warto używać
tradycyjnych wód kolońskich,
jak na przykład Eau de Cologne Imperiale Guerlaina, 4711 Muelhensa
czy Eau d'Orange Verte Hermesa, Jean Marie Farina (Extra Vieille) Roger Gallet, a nawet... Prastara Floriny.
Z nowszych kreacji warto wskazac Neroli Potrofino Toma Forda, Mugler Cologne czy Bigarade Concentre Jeana Claudea Elleny, w których akord cytrusowy
uzupełniają
aromaty lawendy i ziół,
a niekiedy także
przypraw korzennych.
Używanie
ich przez całe
pokolenia mężczyzn,
sprawiło,
że
budzą
one obecnie skojarzenia z nieco staromodnym pojęciem
męskości.
Z tego samego powodu nie zwracają
na siebie zbytniej uwagi. Mogą
je więc
stosować
osoby, które nie chcą
przesadnie rzucać
się
w oczy, wyróżniać
się
ani pozytywnie, ani negatywnie.
Nieco
inaczej mogą
oddziaływać
zapachy "nowej świeżości",
jak choćby
Cool Water Davidoffa, Kenzo pour Homme, Aspen Coty, Aqua di Gio Armaniego, Bulgari Aqua, L'Eau d'Issey czy rodzimy Generation X Miraculum.
Nie dają
one tak silnego wrażenia
sterylności,
jak wody cytrusowe, odwołują
się
za to do nowoczesnego, zdrowego stylu życia
- na przykład
aktywnego wypoczynku nad wodą.
Osoba, która ich używa,
z pewnością
będzie
uważana
za idącą
z duchem czasu, pełną
energii i dosyć
ekspansywną,
co w pewnych sytuacjach może
być
jednak wadą.
Pachnidła
te wymagają
również
odpowiedniej oprawy - zawierają
zwykle dość
chłodne,
lecz równocześnie
bardzo lekkie zapachy melona, ogórka, czy kaktusa - mogą
więc
do nich nie pasować
klasyczne garnitury i sztywne białe
kołnierzyki.
Przeznaczone są
raczej dla mężczyzn,
którzy preferują
tzw. sportową
elegancję.
Zgadnij
kim jesteś
W
przeciwieństwie
do wód określanych
jako świeże,
które pomagają
przekazywać
proste i dość
jednoznaczne informacje o osobie, która ich używa,
język
pachnideł
z innych rodzin zapachowych jest bardziej skomplikowany. Niewątpliwie
najmniej zrozumiałe
wydają
się
zapachy szyprowe, które w perfumeriach reprezentują
takie wody, jak: Kanion Classic Polleny Ewy, Pour Monsieur Concentrée
Chanel czy Basala Shiseido. Z jednej strony cierpkie, z drugiej
ciepłe
i pociągające.
Ich siłą
są
drzemiące
w nich kontrasty. Sprzeczne sygnały
wysyłane
przez zapach sprawiają,
że
mężczyzna,
który go "nosi", daje otoczeniu znak, że
nic nie jest tak proste, jak się
może
wydawać,
nic nie jest tylko czarne i tylko białe.
Wywołuje
tym samym wrażenie,
że
ma złożoną,
refleksyjną
osobowość
i nie powinno się
go zbyt szybko szufladkować.
Potrafi być
zarówno silnym, szorstkim mężczyzną,
jak i pełnym
kobiecego niemal uroku kochankiem.
Wywołuje
u innych niepokój i obawę,
a jednocześnie
jest im bliski. Tylko od niego zależy,
czy zechce się
zbliżyć
do drugiej osoby, czy też
będzie
wolał
zachować
bezpieczny dystans. Perfumy szyprowe mogą
więc
stanowić
idealne tło
dla mężczyzny,
który nie wie, co go spotka i lubi improwizację.
Są
bezpieczne, gdyż
nie podkreślają
w sposób jednoznaczny cech charakteru. Zdają
się
raczej zadawać
pytanie: zgadnij jaki jestem? Przeznaczone są
więc
dla mężczyzn,
którzy wiedzą
czego chcą,
ale potrafią
zachowywać
się
powściągliwie
i dyskretnie.
zdj. chanel.com |
Bardzo źle
pachną
na osobach chaotycznych, rubasznych i impulsywnych, gdyż
ich zachowanie zbyt kontrastuje z charakterem pachnidła,
co z pewnością
uwypukli negatywne cechy używających
ich osób. Zapachy szyprowe idealnie za to uzupełniają
wizerunek mężczyzny
wyznającego
styl powściągliwej
elegancji. Niwelują
wówczas efekt przesadnej skromności
i braku fantazji. Perfumy z tej rodziny tracą
jednak na popularności.
Z pewnością
jedną
z przyczyn tego jest ich wieloznaczność,
która w wysublimowanej kulturze starej Europy była
atutem, tymczasem w czasach triumfu opartej na schematach i
stereotypach kultury amerykańskiej
jest zbyt skomplikowana i niezrozumiała.
Niemniej jednak nadal chętnie
kupują
takie wody Brytyjczycy, a we Francji każdy
elegancki mężczyzna
jest szczęśliwym
posiadaczem flakonu Eau Sauvage Diora (od lat w czołówce
rankingów sprzedaży).
Władczy
i arogancki
Zdecydowanie
na pierwszy plan wśród
pachnideł
dla panów wysuwają
się
w ostatnim czasie kompozycje z rodziny fougere. To prawdziwie męskie
perfumy. Jest w nich dzięki
lawendzie i bergamocie nieco klasyki, dzięki
paczuli i kumarynie (zapach siana) trochę
egzotyki, a nieco gorzki zapach mchu dębowego
z pewnością
dodaje im twardego, męskiego
charakteru. Nie na próżno
Cartier nazwał
perfumy z tej rodziny "Pasha" (pasza), czyli turecki fougere bowiem władcze
i aroganckie. Mogą
wspomóc osoby, którym brakuje pewności
siebie. Przydatne są
w czasie walki o pozycję
w grupie. Mężczyzna,
który używa
takich kompozycji jak GoodLife Davidoffa, Eternity Calvina Kleina czy
Platinum Egoiste Chanel, bez wątpienia
wydaje się
silniejszy niż
jest w rzeczywistości,
bardziej stanowczy i nie ulegający
kompleksom. Wiele kobiet ceni takie zapachy, gdyż
kojarzą
się
im z poczuciem bezpieczeństwa.
Inne, bardziej samodzielne, mogą
jednak odrzucić
użytkownika
pachnideł
fougere, gdyż
nie dostrzegają
w nim partnera, tylko domowego satrapę
i bufona, który na każdym
kroku będzie
z nimi rywalizował.
Niemniej jednak stosowanie tego typu perfum ułatwia
zdobycie szacunku, podbudowuje autorytet i wywołuje
onieśmielenie
u innych. Może
je z powodzeniem "nosić"
profesor egzaminujący
studentów, dyrektor przechadzający
się
wśród
podwładnych,
czy polityk pracujący
na wizerunek silnego człowieka.
Z pewnością
jednak mogą
nieco zwiększać
agresję,
gdy naprzeciwko siebie staną
dwaj "silni mężczyźni".
Wywołają
zaś
groteskowy efekt, jeśli
używać
ich będą
mężczyźni
zniewieściali,
całkowicie
pozbawieniu pewności
siebie.
Gdy
chcesz wzbudzić
sympatię...
Nieco
inny charakter mają
wody określane
jako orientalne lub korzenne. Silnie zaakcentowane są
w nich zapachy ciepłe
i zmysłowe,
choć
często
uzupełnia
je pikantna i ostra woń
przypraw korzennych, na przykład
pieprzu. Ich używanie
z pewnością
ułatwia
mężczyźnie
nawiązywanie
kontaktu z innymi, łatwiej
mu wzbudzić
sympatię
i zaufanie, natomiast respekt i szacunek zapewnią
mu nuty pikantne. Nie jest więc
prawdą
popularne twierdzenie jakoby zapachy orientalne odpowiadały
jedynie kobietom i używają
ich jedynie mężczyźni
zniewieściali.
Mało
tego, najlepiej chyba ze wszystkich rodzin zapachowych podkreślają
cechy nowoczesnego mężczyzny
- sympatycznego, zmysłowego,
pełnego
fantazji, a zarazem silnego i stanowczego. Mężczyzny,
któremu można
zaufać,
zwierzyć
się,
a zarazem potrafiącego
zapewnić
bezpieczeństwo
i... odrobinę
szaleństwa
(nie na darmo kompozycje orientalne noszą
takie nazwy jak Obsession czy Opium). Rzecz jasna, takie kompozycje
jak między
innymi Gianfranco Ferre for Man, Escada pour Homme czy Jaipur Homme
Boucherona lub Joop Homme najlepiej sprawdzają
się
w chwilach kontaktów z kobietami. One w pełni
potrafią
dostrzec ich urok i wykorzystać
jako pożywkę
dla wyobraźni.
Najbardziej neutralnymi pachnidłami
są
coraz popularniejsze wody z rodziny drzewnej, czy jak kto woli
leśnej.
Nie ma w nich arogancji zapachów fougere ani wieloznaczności
esencji szyprowych. Zwykle określane
przez klientów perfumerii jako "ładne",
nie są
więc
kontrowersyjne i drażniące.
Na dodatek dominujące
w nich aromaty drewna i poszycia leśnego
mają
właściwości
wyciszające
i uspokajające.
Mężczyzna,
który ich używa,
może
więc
być
pewny, że
będzie
wzbudzał
sympatię,
choć
raczej nie rozpali w nikim takiego żaru
namiętności,
jak osoba używająca
pachnideł
orientalnych (w których zresztą
też
często
występują
nuty drzew tropikalnych). Pachnidła
drzewne, jak na przykład
Emporio Armaniego, Safari Ralfa Laurena, Kenzo pour Homme, Lanvine
L'Homme, Sander for Men czy Romance Men podkreślą
skromność,
solidność
i klasyczną
elegancję.
Pozwolą
stworzyć
wizerunek mężczyzny
uniwersalnego - nowoczesnego (ekologicznego), zrównoważonego,
pewnego siebie, lecz nie nachalnego, dającego
innym poczucie bezpieczeństwa.
Pewna "suchość"
tych kompozycji może
jednak sprawić,
iż
w tym obrazie zabraknie niebanalnych pomysłów,
niewielkiej brawury i odrobiny ryzyka. Mężczyzna
"noszący"
perfumy drzewne może
okazać
się
za bardzo "cool", będzie
zbyt poprawny i sterylny.
Temperament
południowca
Niezmiernie
rzadko spotykane są
pachnidła
z rodziny tytoniowo-skórzanej. Najlepiej chyba znana na naszym rynku
jest woda toaletowa Minotaure Palomy Picasso, która pachnie "skórami
wyprawianymi przez mistrzów z Kordoby". Te silnie animalne
kompozycje mające
przywodzić
na myśl
woń
i ciepło
żywego
ciała,
zapach sierści
i futra są
chyba najbardziej intymnymi pachnidłami.
Wydają
się
więc
niezbyt przydatne do stworzenia wizerunku profesjonalisty-cyborga,
który z pewnością
osiągnie
zamierzony cel - władzę
i pieniądze.
To zapachy przeznaczone dla mężczyzn
pragnących
podkreślić
swój południowy
temperament, którzy chcą
wszystkim powiedzieć,
że
najważniejsza
dla nich jest kobieta i namiętność
i że
są
gotowi na największe
szaleństwa
i przygody. Zapachy z tej rodziny idealnie pasują
również
do mrocznych wnętrz
i skórzanych foteli klubów dla mężczyzn,
gdzie spędza
się
czas przy koniaku i cygarze. Zapachy te bowiem w takim sąsiedztwie
nie budzą
chęci
rywalizacji i agresji, sprzyjają
przyjemnej wymianie myśli,
podkreślają
też
specyficzny styl życia
i klasę
tych ludzi.
Pachnidła
z wymienionych rodzin zapachowych rzadko występują
w czystej postaci. Zwykle uzupełniane
są
o nuty modyfikujące
i rozszerzające
ich charakter. Na przykład
woda Declaration Cartiera jest połączeniem
akordu fougere z akordem drzewnym i świeżym,
najpopularniejsze pachnidło
ostatnich lat Fahrenheit Diora - oprócz ascetycznego akordu
drzewnego - zawiera wibrujące
nuty balsamiczne, a przebój końca
tysiąclecia,
Le Male Jeana Paula Gaultiera określane
jest przez producenta jako fougere-orientalne, co świadczy
o tym, iż
mężczyźni
nie tylko pragną
być
silni i pewni siebie, lecz także
namiętni,
pełni
fantazji i zmysłowi.
Manipulacja
otoczeniem przy pomocy zapachów jest nie tylko możliwa,
lecz również
dość
łatwa.
Zapachy jednak nie zastąpią
czyjejś
osobowości,
mogą
co najwyżej
podkreślić
jakieś
cechy lub je nieco zatuszować.
Człowiek,
który każdym
gestem i słowem
udowadnia, że
jest oschły,
odpychający
i nieprzyjemny, używając
na przykład
ciepłych
orientalnych perfum wcale nie będzie
zmysłowy,
będzie
po prostu śmieszny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz