czwartek, 14 lipca 2016

Lawendowe oczarowanie razy trzy



Ostatnie tygodnie upłynęły mi pod znakiem lawendy, która w tym czasie  pielęgnowałam i zbierałam. Zapach lawendy towarzyszył mi wszędzie. Nie spodziewałam się, ze przyjdzie mi go analizować także w perfumach.


Uralt Lavendel marki Lhose niedostępna już na rynku to klasyczna męska woda kolońska. Zwarty w niej akord lawendy przypomina najsłynniejsze wody świata z tej rodziny włącznie z naszymi, lokalnymi polskimi wodami sprzed lat, które przecież zawsze były odpowiedzią na światowe trendy.


Sporym zaskoczeniem był dla mnie akord limitowanej edycji jednych z najsłynniejszych wód świata Pour Un Homme de Caron składający się z lawendy, wanilii i piżma. Wodę w pierwszej chwili sklasyfikowałam jako nieco staroświecka. Z czasem odkryła wszystkie swoje atuty produktu nowatorskiego wizjonerskiego, ponadczasowego, może nawet uniseksowego.

Juz kilka miesięcy temu zwróciłam uwagę na podwójna lawendę (w nucie głowy i w nucie serca)  w męskich perfumach Fire polskiej marki Inubi. Obiecałam sobie, ze  w czasie żniw lawendowych przeanalizuje te perfumy jeszcze raz. Zdecydowanie lawenda zasługuje na dokładniejsza analizę olfaktoryczną, gdyż wydaje się prawdziwym kameleonem. Z jednej strony nadaje perfumom wyrazistość, z drugiej strony jest lekko słodkawa i aksamitna.
Nuta głowy: bergamotka, lawenda
Nuty serca: lawenda, geranium
Nuty bazy: paczula, wanilia, bób tonka, ambra

2 komentarze:

  1. wow, uwielbiam lawendę ale nie mam jej w ogrodzie, za to w szufladach z bielizną woreczki z suszem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest własnie duzy wybór lawendy w Brico. Sama kupilam wczoraj 4 odmiany. Warto skusic sie na taki krzaczek, chocby po to zeby nacieszyć sie zapachem swiezej lawendy.

    OdpowiedzUsuń