środa, 22 kwietnia 2015

Czy wszystko już było?


www.facebook/floris.com
Bardzo często jestem pytana, jakie zapachy będą modne w nadchodzącym sezonie. Przed laty odpowiedź była stosunkowo łatwa – sukces jakiegoś nowatorskiego zapachu tworzył wiodący trend nawet na całe lata.
W ostatnim czasie z dużą przyjemnością dostrzegam, że coraz więcej miłośników zapachów wyznaje zasadę – „nie muszę pachnieć tak jak inni”. Tacy „krnąbrni” klienci perfumerii sprawiają, że coraz trudniej wylansować modę na jakąś konkretną rodzinę zapachową czy choćby wyrazisty akord. Taka sytuacja sprawia, że producenci pachnideł szukają coraz to nowych rozwiązań i często eksperymentują, żeby przyciągnąć uwagę klientów. I to jest dla nas wszystkich bardzo korzystne. Nasze wybory nie muszą się ograniczać do jednej z dziesięciu wariacji na temat Angela, piętnastu wersji kremowych kwiatów czy czterdziestu milutkich zapachów frutti.
Możemy przebierać w oldschoolowych, wykwintnych wodach jednokwiatowych, odnowionych perfumach sprzed dziesięcioleci, tajemniczych kompozycjach wypełnionych egzotycznymi nutami oraz w nowych interpretacjach tradycyjnych rodzin zapachowych.
Jest też świat perfum, z którym do tej pory zetknęli się tylko nieliczni. Tworzy go coraz większa grupa niezwykłych perfumiarzy, którzy zajmują się tworzeniem perfum organicznych – zawierających tylko i wyłącznie naturalne składniki uzyskiwane tradycyjnymi metodami. Oczywiście nie jest to produkcja masowa, często kilkanaście, czasem kilkadziesiąt flakonów. Zwykle są to bardzo skromne kompozycje zawierające kilka nut, ale za to możemy być pewni, że pachniemy prawdziwym fiołkiem, różą, tuberozą.
Myślę, że za kilka lat będzie to bardzo ważny trend w perfumiarstwie. Niestety, takie pachnidła, ze względu na cenę będą dostępne tylko dla nielicznych. Ale to, że coś jest poza naszym zasięgiem nie oznacza, że nie pobudza naszej wyobraźni i marzeń.

2 komentarze:

  1. Ciekawy post, zresztą jak zawsze ;) Czasami mam jednak wrażenie, że to zapachy wybierają nas, a nie my zapachy - może to głupie, ale to moje zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Im więcej poznaję ludzi, a raczej ich perfumowych historii tym bardziej skłaniam się ku takiej tezie.

      Usuń