poniedziałek, 2 października 2017

Co wiemy o Gabrieli?


Kreatorzy perfum firmy Chanel stanęli przed wyjątkowo trudnym zadaniem – postanowili złożyć kolejny hołd założycielce domu mody, odwołując się do okresu w jej życiu, który nie znalazł swojego wyrazistego odbicia w świadomości zbiorowej miłośników mody i perfum.
Postanowili stworzyć pachnidło, które nawiązywałoby do jej młodości, kiedy nie była jeszcze dominującą, mającą jasną wizję mody i kobiety Coco, lecz poszukującą swojej drogi życiowej Gabrielle.

To zadanie bardzo karkołomne, bo kochamy wielką, bezkompromisową Coco, która z każdym pokazem nowej kolekcji zmienia świadomość milionów kobiet i oczekujemy, że każdy nowy produkt sygnowany jej nazwiskiem będzie niemal szokującym okryciem na miarę No5 czy choćby Coco Mademoiselle.
Problem w tym, że Gabrielle wcale nie była estetyczną rewolucjonistką. Była doświadczonym przez los dzieckiem, które niespodziewanie odkrywało, że w otaczającym ją nieprzyjaznym świecie można znaleźć piękno.
Warto przypomnieć jej wczesne losy – matka zmarła przedwcześnie, ojciec zniknął i wraz z rodzeństwem trafiła na 6 lat do zakonnego sierocińca, gdzie siostry nauczyły ją krawiectwa. Potem przygarnęły ją ciotki, z którymi nie mogła znaleźć wspólnego języka. Sama tak o nich mówiła Paulowi Morandowi : To pocałunki, pieszczoty, nauczyciele i witaminy zabijają dzieci, szykując je do życia nieszczęśliwego lub głupiego. To okropne ciotki czynią z nich zdobywców. (Czar Chanel; Wydawnictwo Literackie)
To były czasy wymuszonej skromności, i ciągłych lekcji pokory. Może to szokować, ale Coco właśnie na tych fundamentach zbudowała swoją wielkość.
Pierwszą lekcję taktu, dobrego gustu, dała mi prowincja. Pośrednio te moje owernijskie ciotki narzuciły swoją skromność pięknym paryżankom. Minęły lata i dopiero dziś rozumiem, że surowość ciemnych barw, szacunek dla kolorów zapożyczonych z otaczającej natury, niemalże mnisi krój moich letnich ubrań z alpaki, moich zimowych ubrań z szewiotu, że cały ten purytanizm, na którego punkcie oszaleją elegantki, pochodził z Mont-Dore -mówiła. (Czar Chanel; Wydawnictwo Literackie).

To więc Gabrielle zawdzięczamy świeżość spojrzenia na modę, poszukiwanie piękna w prostocie, ascetyczną oszczędność formy. Coco tę materię odpowiednio przetworzyła, obudowała legendą i sprzedała.

Czy twórcom perfum z Chanel udało się stworzyć perfumy na miarę osobowości Gabrielle?

Zacznijmy od flakonu – co może dziwić, jest on jeszcze bardziej ascetyczny i skromny od klasycznego No5, choć kształtem niewątpliwie go przypomina. Dzięki zastosowaniu nowatorskich materiałów jego ścianki są tak cienkie, że buteleczka o pojemności 50 ml. wygląda tak jak trzydziestki innych producentów. Prosta naklejka bez żadnych ozdobników graficznych z czarnym nadrukiem i jedyna chyba ozdoba – korek w kolorze jasnego złota. Niewątpliwie bardzo pasowałby do stylu młodej Gabrielle.

Kompozycja zapachowa niewątpliwie może zaskakiwać wielu miłośników perfum Chanel przyzwyczajonych do zapachowych fajerwerków. Olivier Polge zrobił bowiem dokładnie to samo, co przez 100 laty robiła Coco. Z niezwykle ekspansywnych białych kwiatów jak m.in. jaśmin i tuberoza usunął to co nachalne i natrętne (modyfikowanie nut to ostatnio znak rozpoznawczy laboratorium Chanel) i zmieszał je w atrakcyjny i pozornie prosty, trochę słodki akord kwiatowy, w którym niezwykle trudno wyczuć poszczególne nuty. Dodał do tego zmysłowe piżmo i lekko skontrastował z nutami cierpkimi. Niewinność, cierpienie i grzeszna zmysłowość. Gabrielle w całej okazałości.

Czy Gabrielle stanie się jednym z symboli Chanel? Ma duże szanse. Kompozycja jest wystarczająco złożona i abstrakcyjna, żeby się nie znudzić, przyjemnie otula skórę, jest bardzo uniwersalna i elegancka w stylu Chanel. W zależności od sytuacji może przyciągać lub budzić dystans. Jest więc dobrym narzędziem dla osób wykorzystujących perfumy do świadomego budowania swojego wizerunku.
Z pewnością Gabrielle znajdzie się wśród dziecięciu zapachów, które omówię w filmie 10 odkryć 2017 na moim kanele You Tube.


Piramida zapachowa:
nuta głowy: mandarynka, grejpfrut, czarna porzeczka;
nuta serca: tuberoza, jaśmin, Ylang-Ylang, kwiat pomarańczy;
nuta bazy: sandałowiec, piżmo


7 komentarzy:

  1. Świetne spojrzenie na to pachnidło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawe perfumy , ciagle odkrywam jakis nowy ich wymiar.

      Usuń
  2. Cudowny tekst! Brawo! Czekam na film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że znowu (nawiązując do Mon Guerlain) nie poszłaś za falą niechęci i dostrzegasz pozytywne aspekty kompozycji, którą spotyka ostatnio sporo krytyki.

      Usuń
  3. Hello Guys,
    I am topdigitalmarketinginstitueinpalam or You can call me a Digital Marketer who loves to find Digital Marketing Loops on the Internet. So, let talk about some of the Best Digital Marketing Categories.

    OdpowiedzUsuń