Zwycięstwo perfum Niny
Ricci okazało się jednak pozorne. Pół wieku później w krajach
czerpiących z tradycji cywilizacji śródziemnomorskiej znów
zaczęły dominować okrutne aromaty płonącego paliwa, topiącego
się plastiku i gipsowo-cementowego, duszącego pyłu unoszącego się
nad powalonymi wieżowcami. Czy w tym straszliwym bukiecie zapachów
jest miejsce na jaśmin, gardenię czy różę? A może właśnie na
przekór złym ludziom nie należy dzisiaj zapominać o perfumach
L’Air du Temps? To przecież z powodu emanującej z nich pozytywnej
energii Thomas Harris, uczynił je ulubionym pachnidłem słynnej
agentki Starling z „Milczenia owiec”, która ścigała i zabijała
potwory.
(tekst z Przekroju)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz