www.stellamccartney.com |
Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z perfumami Stella Stelli McCartney, zlekceważyłam je. Miałam wrażenie, że koncepcja produktu jest niespójna. Dominujący w zapachu różany akord uznałam za pospolity i zbyt kulinarny. Nie podobała mi się kolorystyka opakowania. Biały karton wydawał mi się zbyt ascetyczny, a z kolei flakon zbyt ciemny i bury jak na perfumy różane. Zapomniałam więc dość szybko o tym zapachu
zdj.www.fragranceexpert.com |
Niedawno jednak zdecydowałam się przyglądnąć się Stelli ponownie...
W wolnych chwilach oglądam ostatnio filmy znanych i mało znanych perfumowych youtuber-ów. Zauważyłam, że choć od premiery w 2003 roku minęło już sporo czasu, ten zapach ciągle się podoba. Bardzo zaintrygował mnie pewien youtuber, który w swoim rankingu umieścił go obok Chanel i Shalimara. Dał mu chyba nawet pierwsze miejsce. Znalazłam tez niedawno Stellę wśród pięciu najlepszych perfum na zimę wg magazynu Harpers Bazaar
Stella. Woda perfumowana i woda toaletowa, której premiera nastąpi w kwietniu. zdj. www.style.com |
Kilka dni temu przeczytałam wywiad ze Stellą McCartney klik, w którym mówiła o perfumach. Wywiad ma oczywiście związek z planowana na kwiecień premierą wody toaletowej Stella, jest jednak obszerny i dość osobisty. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie jej podejście do perfum. Stwierdziła, że nie zgadza się z jednowymiarowym, kojarzonym z seksem, traktowaniem perfum.
A potem wyjęłam z lodówki słoiczek konfitury, zrobionej w maju z płatków róż... Trochę rozczarował mnie kolor, który bardzo się zmienił. Nie miał już intensywnego różowego koloru. Zrobił się ciemny i ponury jak... próbka perfum Stella.
I teraz kiedy patrze ponownie na różaną Stellę widzę, że jest to jednak produkt dobrze przemyślany. Jest tu angielska tradycja, a w niej umiłowanie zapachów jednokwiatowych. W kolorze flakonu jest nawiązanie do konfitury z płatków róży... Dlatego już nie mogę doczekać się kwietniowej premiery wody toaletowej. Czym znowu zaskoczy Stella?
A potem wyjęłam z lodówki słoiczek konfitury, zrobionej w maju z płatków róż... Trochę rozczarował mnie kolor, który bardzo się zmienił. Nie miał już intensywnego różowego koloru. Zrobił się ciemny i ponury jak... próbka perfum Stella.
I teraz kiedy patrze ponownie na różaną Stellę widzę, że jest to jednak produkt dobrze przemyślany. Jest tu angielska tradycja, a w niej umiłowanie zapachów jednokwiatowych. W kolorze flakonu jest nawiązanie do konfitury z płatków róży... Dlatego już nie mogę doczekać się kwietniowej premiery wody toaletowej. Czym znowu zaskoczy Stella?
W Polsce kompletnie niedoceniony. A szkoda.
OdpowiedzUsuń